Park położony w samym środku Manhattanu. Obejmuje 3 jeziora, tysiące ścieżek, zoo i ogromne lodowisko, na które uczniowie NYAA zwykli chodzić podczas zimy.
Kate weszła do parku z kocem i koszykiem.
Aisha dopieła zamek skórzanej kurtki i weszła do parku , pod ręką niosła koc w kucyki Pony xd No cóż tylko ten zapakowała jej matka.
Rozłożyła i wyprostowała koc
Logan dogonił siostrzyczkę niosąc koszyk , rozłożyli się .
-Ładna noc.-Mruknął.
-Nad NYC to normal.-Parsknęła .
Moja banda wbiła do parku. Amber i Cameron bez koca, bo po co komu takie gówno, a Landonek z szarym, milusińskim kocykiem. Dziękuję, mamusiu!
Kate siedząca na fioletowym kocyku w gwiazdki zawołała Camerona gestem dłoni.
Aisha uśmiechnęła się pod nosem i wyjęła z koszyka garść winogron , zaczęła je powoli skubać .
-Daj trochę .-Jęknął. Położyła przed nim kosz.
Cameron, jako, że nie miał kocyka, a był napalony na Kate, usiadł obok, uśmiechając się.
A Amber usiadła sobie na trawie. Chuj, że 10 stopni i zimno, jej to nie przeszkadzało.
Landon rozłożył koc, idealnie go wygładził i usiadł sobie, ciaśniej opatulając się płaszczem i jakże stylowym szalikiem z Burberry.
-Hej , przepraszam za dzisiaj-uśmiechnęła się słodko dołeczkami
Aisha Spojrzała na nią .
-Amber chodź !-Zawołała i uśmiechnęła się delikatnie.
Amber spojrzała w ich stronę. Oni mają koc!. Nadchodzęęęę! Wstała i bezceremonialnie usiadła pomiędzy rodzeństwem.
-Nic się nie staaało.-zaserwował uśmiech #54 pt. " I tak jesteś dobrą dupą!".
-Cieszę się po raz pierwszy w życiu byłam taka wredna -wyznała i wyjęła termos z kawą z torby i upiła łyk z niego.
-Chcesz ?-pokazała na termos.
Aisha uśmiechnęła się .
-A tak przy okazji Amber to mój brat Logan , Logan to moja bardzo dobra koleżanka Amber.-Uśmiechnęła się.
-Cześć.-Mruknął uśmiechając się.
-Nie. Niekoniecznie.-odpowiedział. Bo chcę Ciebie, mała. Bujaka!!
-Siema.-uśmiechnęła się. Cóż, po bracie Aishy spodziewała się jakiegoś bad boy'a, aczkolwiek taki typ niewiniątka był dla niej miłą odmianą. Zajara sobie, a co jej tam.
-UUU ziimnooo mi-odłożyła termos i zatrzęsła ramiona
Aisha spojrzała na Landona.
-Trzeba iść do dzieciaczka.-Wstała i usiadła obok Landona.
-Czy on z nim coś ... ?-Logan spojrzał na Amber.
-Zimno?-upewnił się, po czym spojrzał na siebie. Miał na sobie bluzę. A co mu tam, odpali jej. Zdjął ją i okrył nią Kate, uśmiechając się. O tak, Cameronek dobrze wiedział, że laski uwielbiają czułych.
-Aaa...-Amber wyjęła swoją zapalniczkę "I love LA".-Trochę kręcą, ale widać, że biedaczek stremowany.
-Hej.-zeznął na nią, uśmiechając się. Nie, nie spojrzał jej na cycki. Po wydarzeniu after lunch, pilnował się jeszcze bardziej. Uuu, zaraz zaczną spadać te gwiazdy <3.
Logan parsknął patrząc na nią.
-Taaa , biedny Aisha nie odpuści.No chyba , że robi dżołka.-Zwrócił wzrok ku zapalniczce.
Uśmiechnęła się
-Nadal mi zimno- wzruszyła ramionami
No tak ona chce żeby ją przytulić dla niekumatych.
Aisha uśmiechnęła się szeroko.
-Ślicznie tu dzisiaj.-Szepnęła rozglądając się.
-Biedny Landonek, załamałby się.-powiedziała, zapalając. Ach, świeże powietrze, wkrótce spadające gwiazdy, jaranko... czy można żądać czegoś więcej? Tak, macanka!
Przez chwilę patrzył się na nią. Tulnąć, czy nie tulnąć? A co tam, tulnie, pobajeruje, zaliczy. Więc, tak oto, Cameron objął ją ramieniem.
-Taak. Ślicznie.-oparł łokcie na kocyku, patrząc się wyczekująco na niebo. No chodźcie, gwiazdki, Landonek chce pomyśleć życzenie!
Uśmiechnęła się najpiękniejszym uśmiechcem
-Coraz cieplej, ale może być cieplej- Ale się z niej robi prowokantka...
Logan uśmiechnął się pod nosem.Hmmm ... Taktyka na chama , czy powoli ? Dajemy na chama.
-Weź daj zapalniczkę.-Wyjął papierosa z kieszeni.Nikt nie mówił , że jest grzeczny.
Aisha spojrzała na niego z czułością.Wyciągnęła ku niemu dłoń i otworzyła delikatnie usta.
Prowokatorka chyba xd
Więc, nikt nie wie jak, skończyło się tak, że Kate leżała w objęciach Cameronka. Tak wiecie jak. Praktycznie na nim siedziała.
Amber spojrzała na niego z uśmiechem wyrachowanego cwela xD. No, no, czyli jednak nie był tak grzeczny. Załóżmy więc, że Logan włożył już papierosa do ust. Amber podstawiła zapalniczkę pod papierosa (genius, kto by się tego spodziewał).
Nie pocałuje jej, no way! Zupełnie nie ma pojęcia jak to zrobić. Dlatego też skończyło się na położeniu jego dłoni na jej dłoni.
Amber van der Roy napisał:
Więc, nikt nie wie jak, skończyło się tak, że Kate leżała w objęciach Cameronka. Tak wiecie jak. Praktycznie na nim siedziała.
Amber spojrzała na niego z uśmiechem wyrachowanego cwela xD. No, no, czyli jednak nie był tak grzeczny. Załóżmy więc, że Logan włożył już papierosa do ust. Amber podstawiła zapalniczkę pod papierosa (genius, kto by się tego spodziewał).
Logan uśmiechnął się półgębkiem.
-Hmm ... Śliczna jesteś kochanie.-Zamruczał.
Aisha odgarnęła włosy.
-Masz poważne życzenie?-No chyba nie otworzyła ust , aby wdychać powietrze.Musiała zacząć temat.
Uśmiechała się jak głupi do sera.Boże ona musiała się czegoś najarać.
Dobra, teraz to Amber zamurowało. Chociaż właściwie... wolała złych chłopców. Więc niech się dzieje, co się dzieje, czy jakoś tak. Spojrzała na niego kątem oka, przegryzając wargę.
-Dosyć poważne.-spojrzał na nią z słodziaśnym uśmiechem. Według ekranu, który odliczał czas, pozostała minuta.
Cameron oparł głowę na jej ramieniu i zaczął lampić się w niebo.
Logan parsknął ironicznie.
-Myślałem , że znajdziesz jakąś ripostę?-Mruknął z lekką dezaprobatą.
Aisha skinęła głową ściskając wargi.
-Ja też.-Szepnęła.
Kate się ubrała i położyła na kocu biorąc lornetkę taką starodawną chyba z lat 60.
Amber otworzyła usta. Dupek! Musi mu coś odpowiedzieć! Musi! Bo...bo jej duma kurwa ucierpi! Ale co, hmm? Ale na szczęście, szoł gwiezdny się rozpoczął.
Cameron skierował wzrok na niebo. O czym by tu pomyśleć....
Uśmiechnął się pod nosem i skierował wzrok na niebo. Yee, pierwsze gwiazdy zaczęły spadać!
Logan spojrzał w niebo , otworzył wargi.Jego wzrok śledził każdy detal przelatujących gwiazd.
Aisha wbiła lśniące oczy ku niebu i odgarnęła włosy.
muszę się przenieść na komórkę zw
Kate oglądała gwiazdki i myślała
A więc tak... no to ja poproszę rycerza na białym koniku, iaaaa!
A ja... eee....Cameron, czyli ja... dożywotni zapas zioła? Nie... Albo... Jakąś fajną dupę do zaliczenia!
Dobra, jestem pewien swojego życzenia. Więc, gwiazdko, proszę o Aishę. Buja.
Aisha zamknęła oczy i chwilę pomyślała.Chcę nie odczuwać śladów tej jebanej przeszłości na dniu dzisiejszym , a jeśli tak mogę dwa to proszę o tego dzieciaka po prawej.
Otworzyła powieki i spojrzała na Landona.
Logan myśl głupku.No to ja chcę każdą laskę tej szkoły , a na czele Amber.
Landon spojrzał na Aishę z uśmiechem. Dobra, teraz tylko, żeby życzenie się spełniło. Ale żeby nie musiał jej tak od razu zaliczać, proszę.
-Juuuż.-powiedziała, zdrapując błotko ze swoich glanów. One muszą lśnić! LŚNIĆ!
Ai spojrzała na paznokcie.
-Podobasz mi się , młody.-Poklepała go po łopatce.
Logan spojrzał na nią.
- Masz niezłe ciało.A plany na wieczór ?
-Seks.-spojrzała na niego.-Z takim jednym, nowym.
Dobra, teraz Landonek będzie szczery.
-Ty mi też.-objął ją ramieniem. Ale on szaleje!
A życzenie Kate pozostanie tajemnicą.
Więc, Cameron rozwalił się na kocyku. Już 3 dni bez seksu, jak on to przeżyje?
-Hmmm ... Ciekawe czy on chce tylko.-Mruknął niby obojętnie.
Aisha wyszczerzyła się i odgarnęła włosy.
-No to chyba pora wracać do szkoły-powiedziała i wstała
-Podobno mam niezłe ciało, więc nic nie stoi na przeszkodzie.-powiedziała, patrząc się na niedobitki latające po niebie.
-Juuż?-jęknął, niepocieszony. Jeszcze by poleżał!
-Ciało jak ciało , ale cycki to większe widziałem.-Wyszczerzył się.
I tak sobie siedzieli. I siedzieli. Landonek był w siódmym niebie. Właściwie, to był nawet gotowy na pocałunek.
-Małe jest piękne.-trąciła go ramieniem. No co za chuuuuj. Amber lubi. Amber uwielbia.
-Głupiutki jeszcze jesteś.-Uśmiechnęła się.-I naiwny.
-Wiem.-powiedział. Czego się właściwie miał spodziewać, że ktoś taki jak ona potraktuje go poważnie?
-I myślisz , że coś do Ciebie czuję ?-Parsknęła ironicznie.Uwielbiała burzyć domina żyć.
-No tak-pociągnęła go za ręke aby sie podniósł.....
Landon zrobił coś w tym stylu: 
.Dobra, trudno, stało się. Był zbyt naiwny, natrafił na niewłaściwą osobę. I chuj.
-I będziesz miał kurwa rację.-Powiedziała i nachyliła się w jego stronę.Zaczęła całować go delikatnie.Po chwili się odsunęła.
Wstał, przewracając oczami, po czym podciągnął spodnie, które zaczęły odsłaniać połowę jego bokserek.
Landon spojrzał na nią. Co ona kurwa robi? Totalnie nie ogarniał kobiet. Dobra, czas się zwijać do swojej samotni.
-Musiałam Cię sprawdzić.-Szepnęła i wstała.-Nie gniewasz się ?
Logan uśmiechnął się do Amber.
-A dostane moze zapłate za skorzystanie z mojego koca- uśmiechneła sie słodko
Landon otworzył usta. Sprawdzić?!
-Muszę już iść.-mruknął, biorąc kocyk pod pachę.
-Jaki jest numer twojego pokoju?-spojrzała na niego. Może złoży małą wizytę...
-W jakiej postaci?-objął ją w talii. Jedziemy na ostro.
Skinęła głową i bez słowa ruszyła do akademika , niech braciszek weźmie kocyk i resztę.
-Jestem ostatnią suką , jak mogę się bawić cudzymi uczuciami.-Szepnęła do siebie.
-72.-Puścił do niej oko.
Uśmiechnęła się, po czym wstała, podciągając rurki. Taa, nawet rurki na niej wisiały.
I tak oto, Landon, samotny, szedł sobie jakąś ulicą, zmierzając do akademika.
-Zgaduj-przejechała językiem po ustach
Aisha zatrzymała się i podeszła do niego.
-Landon , ja ... -Nie potrafiła przepraszać , ale zawsze musi być ten pierwszy raz.-Ja ... Przepraszam...Zachowałam się jak szmata względem Ciebie.
Logan zgarnął wszystko.
-Idziesz ze mną , madame ?
Cameron nachylił się i bez słowa pocałował Kate.
-Tak, dokładnie, zachowałaś się.-powiedział z typową dla brytyjczyków pompatycznością. I nawet british accent powrócił.
-Oui, monsieur.-powiedziała, powoli, powoli ruszając w stronę ścieżki. Oczywiście nie obyło się bez kręcania dupą.
Objeła go za szyje.
-Ja Cię przepraszam.-Szepnęła łamiącym się głosem.
Logan podążający z tyłu co chwila przechylał głowę i obserwował obiekt z każdego kąta.Nie obyło się bez ,,och" i ,,ach".
Spojrzał na nią. Okej, może i w tym momencie wyglądała nad wyraz uroczo, ale zachowała się jak suka! A on był dumnym brytyjczykiem, tak? Albo nie?
I tak ją całował. Było około północy, a on kontynuuował.
Dobra, nie może tylko iść i kręcić dupskiem. Czas rozkręcić rozmowę.
-Jaki wybrałeś kieruneeeek?
-Przepraszam.-Szepnęła a jej ciemne oczy zaszkliły się niczym u porcelanowych laleczek.-Nie zasługuję na Ciebie.
Powiedziała pociągając nosem i ruszyła dalej.
Logan nie odrywając wzroku mruknął.
-Teatr.A Ty , skarbie ?
A ona odwzajemniała.I tak sie całowali, i tak jakby czas dla nich stanął.
-Projektowanie.-powiedziała, patrząc się na niego. Boże, już chce znaleźć się w tych jebanych akademikach!!!
Landon otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale po chwili je zamknął. Duma i uprzedzenie, bijacz. Dobra, jutro się Landonek się od obrazi, nie potrafił długo chować urazy.
Cameron odsunął się od niej.
-Wracamy?
Na seeeks!
Aisha przyśpieszyła tempa i niedługo po tym pierwsza poszła do pokoju.Rozebrała się do bielizny , narzuciła koszulkę i usiadła przy oknie.
Logan podszedł do niej i położył jej dłoń na tyłku.
-No to projektuj dzisiejszą noc.-Szepnął.
-Jasne-I po 10 minutach wędrówki znaleźli sie pod jej pokojem.
-Wejdziesz ?-zapytała
-Mam już parę projektów wstępnych.-powiedziała, wchodząc do szkoły.
Landonek wrócił do swojego pokoju i położył się na łóżku, z gitarką.
[zmiana tematu=akademiki]
-Mrrr.-Zamruczał i zaśmiał się.
Aisha wzięła telefon do ręki.
-Mam jakąś schizophrenie.-Szepnęła.